Małgorzata Jarosz - O wyrabianiu charakteru i miłości do samego siebie

Inspiracją do napisania artykułu był dla mnie “Apologetyczny Katechizm Katolicki” autorstwa ks. Walentego Gadowskiego. Pozycja ta porusza de facto wszystkie zagadnienia z dziedziny wiary i jest niewątpliwie lekturą obowiązkową dla każdego katolika. W ostatnim czasie moją uwagę zwrócił jednak fragment dotyczący miłości do samego. W dzisiejszych czasach wiele usłyszeć można o samorozwoju i robieniu “czegoś dla siebie”. Pojęcie to bardzo często staje się jednak karykaturą miłości i przeradza się w egoizm bądź przesadne dbanie o swój wygląd czy ubiór.

Jako działacze Obozu Narodowo- Radykalnego wielokrotnie słyszeliśmy z pewnością o konieczności pracy nad sobą i formowaniu charakteru. Dużą uwagę przykładamy również do sportu i dbałości o tężyznę fizyczną. Warto pamiętać, iż zagadnienie te mają swoje miejsce również w nauce Kościoła.

Nowy Testament poucza nas, iż człowiek powinien w pierwszej kolejności kochać Boga, a bliźniego jak siebie samego. Zatem przed umiłowaniem bliźniego powinniśmy w pierwszej kolejności uczyć się kochać samych siebie.

Wbrew pozorom, dobrze pojęta miłość do samego siebie nie jest wcale czynnością łatwą do praktykowania i w wielu wypadkach może przerodzić się w egoizm. Katechizm poucza nas, że miłować siebie znaczy czynić sobie dobrze, ale w taki sposób, aby nie obrażać przy tym Boga i nie wyrządzać szkody bliźniemu. Postawa taka pociąga więc za sobą nienawiść do grzechów i do wszystkiego, co do nich pobudza.

Miłość do samego siebie to jednak nie tylko troska o zbawienie swojej duszy, ale też sumienne wypełnianie obowiązków stanu. Dlatego tak ważne jest rozwijanie swoich talentów i wybór takiego zawodu, w którym człowiek może zdziałać najwięcej dla chwały Bożej i dla dobra bliźnich. Nieoceniona jest tu rzecz jasna rola rodziców i wychowawców. Człowiek, który minął się z powołaniem jest w końcu niezadowolony ze swojego losu i wykolejony. Kwestia ta ma również znaczenie społeczne. W końcu usytuowanie właściwych ludzi na właściwych miejscach siłą rzeczy pociąga za sobą rozwój i dobrobyt.

Ks. Gadowski poucza nas, iż niezbędnym krokiem do praktykowania miłości do samego siebie jest dogłębne poznanie się. Zasada “Poznaj siebie samego” znana była już pogańskim Grekom. Niestety, w praktyce często zdarza się, że o sobie samych wiemy o wiele mniej niż o naszych bliźnich. Przeszkadza nam bowiem przesadna miłość własna. Sprawia ona, iż wada, która razi nas u drugiego człowieka jest lekceważona, jeśli to my sami ją posiadamy. Kto jednak przezwycięży te trudności, odniesie sukces moralny. Nawyknie bowiem do samokrytyki i do trzeźwej oceny, jakich zadań może się podjąć, a co przerasta jego siły. Głównym środkiem do poznania siebie jest codzienny i staranny rachunek sumienia. Ważna jest również opinia innych ludzi. Jeśli otoczenie nieustannie wypomina nam jakąś wadę, to powinno pobudzić nas to do myślenia. Co istotne, należy jednocześnie strzec się pochlebców. Pochlebstwa bardzo często rozbudzają w nas miłość własną.

Jedną z cech, której powinien wystrzegać się człowiek dążący do doskonałości, jest marzycielstwo. Marzycielstwo czyni nas bowiem wietrznie niezadowolonymi i niezdolnymi do czynu. Nawet najbardziej pomyślna rzeczywistość nie odpowie w końcu naszym marzeniom. Ważne jest również panowanie nad emocjami i afektami. Uczucia i popędy co do zasady nie są złe, a w wielu przypadkach umożliwiają przedłużenie gatunku (np. popęd do jedzenia, popęd cielesny itp.). Równie często jednak mogą stać się szkodliwe. Dzieje się tak, gdy biorą górę nad rozumem. Człowiek wstrzemięźliwy powinien natomiast wystrzegać się natomiast przesady w pielęgnowaniu ciała oraz uganianiu się za trunkami i łakociami. Nie traci on natomiast czasu i pieniędzy na sztuczne upiększanie się, ale rozwija naturalną zręczność organizmu (np. poprzez sport).

Katechizm poucza nas, iż wstrzemięźliwość powinna być nadprzyrodzona, ogólna, wytrwała i wielkoduszna. Nadprzyrodzona, ponieważ dla chrześcijanina musi obowiązkowo wypływać z miłości do Boga. Ogólna, ponieważ odnosi się do wszystkiego, co przeszkadza nam w drodze do doskonałości. Wytrwała, ponieważ należy stosować ją aż do śmierci. I w końcu wielkoduszna, ponieważ nie ma rzeczy, której nie bylibyśmy w stanie porzucić dla Boga. Z drugiej strony jednak całkowita apatia, czyli wyzbycie się wszystkich uczuć sprzeciwia się naturze ludzkiej i zmniejszyłaby naszą energię w działaniu.

Wskazówką w drodze do doskonałości powinno być ewangeliczne 8 błogosławieństw. Nie ulega wątpliwości, że są one sprzeczne z duchem “tego świata”. Świat ceni bowiem bogactwo, ambicję i pychę, Chrystus zaleca ubóstwo i pokorę. Światowiec pomiata ludźmi niższego stanowiska, chrześcijanin jest łagodny i uprzejmy. Światowiec zdolny jest co najwyżej do miłosierdzia na pokaz, ale panicznie boi się nędzy i choroby.

Ks. Gadowski poucza nas, iż wielką pomocą w życiu jest bystrość myślenia. Pomaga ona nie tylko w zdobywaniu wiedzy, ale również w pokonywaniu różnego rodzaju życiowych trudności. Dlatego właśnie w interesie państwa jest wyszukiwanie przez szkoły jednostek szczególnie zdolnych, a jeśli wymaga tego sytuacja, finansowanie im stypendiów. Jako katolicy powinniśmy jednak w pierwszej kolejności przykładać się do lepszego poznawania Boga. Człowiek, który zaniedbuje naukę wiary, staje się coraz bardziej zmaterializowany i gotów jest odejść od ducha chrystianizmu. Bardzo ważne jest jednak również zdobywanie wiedzy ogólnej, a także wiedzy fachowej, związanej z wybranym przez nas zawodem. Mało tego, człowiek pod grzechem zobowiązany jest do nabywania wiedzy i technicznej biegłości, która niezbędna jest do wypełniania obowiązków stanu. Warto również zadbać o to, aby nie tracić czasu na czytanie książek prymitywnych (to samo dotyczy rzecz jasna filmów, muzyki itp.). Ważne jest, aby czytać zawsze z uwagą, notując sobie cenniejsze myśli. Dzieła szczególnie wartościowe powinno się czytać nawet po raz wtóry. W tej sposób w ciągu roku przeczytamy co prawda mniej lektur, ale bardziej rozwiniemy się pod kątek intelektualnym.

Silną podporą życia moralnego jest natomiast pracowitość. Poprzez pracę rozumiemy trud, którego celem jest pożytek nas własny lub pożytek bliźniego. Ciężar związany z pracą jest skutkiem grzechu pierworodnego, jednak z drugiej strony pomaga on człowiekowi w przezwyciężaniu różnego rodzaju pożądliwości. Lenistwo jest grzechem głównym, ponieważ co do zasady zawsze prowadzi ono do innych grzechów. Mało tego, pracowitość jest jednym z węzłów, które łączą i bratają wszystkich ludzi. Czyni ona bowiem człowieka pożytecznym zarówno dla rodziny, jak i dla całego społeczeństwa. Dlatego właśnie należy odrzucić kapitalizm, który de facto uwolnił bogatych od pracy i pozwolił im na utrzymywanie się z samych procentów. Podkreślić należy również, iż każda praca uwłaczająca ludzkiej godności lub szkodząca na zdrowiu i skracająca życie, nie jest zgodna z wolą Bożą. Uważać należy ją za wywołane przez ducha materializmu nadużycie.

Pomimo tego, że Kościół poucza nas o konieczności pracy, należy jednocześnie zadbać o to, aby była ona rozumna. Zobowiązani jesteśmy do oszczędzania naszych sił, na przykład poprzez wykorzystywanie maszyn (ewentualnie zwierząt). Należy również pamiętać o odpoczynku i regeneracji sił. W dalszej kolejności należy zwrócić uwagę na fakt, że chrystianizm nie gardził nigdy pracą fizyczną. Wręcz przeciwnie, uważał ją za ważną i pożyteczną. Brak szacunku do pracy fizycznej charakterystyczny był dla pogańskiej starożytności, która przekazywała ją w ręce niewolników. Z drugiej strony pracownik fizyczny nie powinien lekceważyć pracy umysłowej i uważać ją za rodzaj próżnowania. Zazdrość nie jest nigdy dobrym doradcą.

Dzisiejszy świat przez wszystkie przypadki odmienia pojęcie praw człowieka i godności osoby ludzkiej. Zagadnienie to ma swoje miejsce również w nauce Kościoła. Godność ludzka polega przede wszystkim na obdarzeniu człowieka rozumiem i wolną wolą. Dlatego wszystkie postępowania nierozumne, takie jak obżarstwo, pijaństwo czy niewolnictwo hańbią naszą godność. Godnością ludzką obdarzony jest każdy człowiek, nawet żebrak czy człowiek z nizin społecznych. Ks. Gadowski zwraca uwagę, że brakiem szacunku do godności ludzkiej jest traktowanie robotników jak rodzaj maszyn. Jest to nie tylko grzech przeciwko miłości bliźniego, ale również przeciw sprawiedliwości.

Z poczuciem godności łączy się zawsze poczucie honoru, czyli uznanie naszej godności przez innych. Dobra sława nie dodaje nam co prawda wartości wewnętrznej, jednak nie powinno się jej lekceważyć. Z braku dobrej sławy mogą wynikać np. straty materialne. Przykładowo, rzemieślnik mający opinię pijaka, nie otrzyma nowych zamówień. Jeśli przewrotność ludzka niesłusznie pozbawiła kogoś dobrej sławy, powinien być on człowiekiem wielkiego hartu ducha i głębokiej religijności, aby nie posunął się do czynów rozpaczliwych. Naprawdę tylko tyle warci jesteśmy, ile warci jesteśmy w oczach Boga. Dlatego co do zasady powinniśmy ukrywać swoje dobre uczynki, aby nie szukać chwały własnej.

Troska o godność osoby ludzkiej to nie tylko postęp dobrych w dobrym, ale również podźwignięcie upadłych. Pamiętajmy, że Chrystus ostrzegał co prawda przed grzechem, ale jednocześnie litował się nad upadłymi i starał się ich podźwignąć. Dlatego nawet najgorszy zbrodniarz może się poprawić, jeśli tylko rozbudzi się w nim poczucie godności osobistej. Zasada ta powinna mieć zastosowanie również w życiu społecznym. Przykładowo, obwiniony może przebywać w odosobnieniu, aby nie wpływać na świadkach, jednak nie należy więzić go razem z kryminalistami. Wówczas niesłusznie obwiniony nie będzie wówczas niesłusznie napiętnowany, nikt nie powie o nim „były kryminalista”. Należy również pamiętać o tym, że nawet kryminalista nie przestaje być człowiekiem, dlatego nie należy traktować go szablonowo. Dlatego więzienie nie powinno być tylko karą, ale również zakładek wychowawczym.

Jako katolicy musimy pamiętać o tym, że żadna cnota nie jest możliwa bez męstwa. Osobnym rodzajem męstwa są natomiast cierpliwość i wytrwałość. Chodzi tu przede wszystkim o cierpliwość w znoszeniu bólu i choroby czy innego rodzaju przykrości. Wolno nam co prawda omijać powody cierpień, jednak nigdy nie uciekniemy od nich całkowicie. Dlatego dobrze jest przemyśleć z rana wszystkie trudności, jakie mogą nas spotkać i obmyślić, jak wówczas postąpimy.

Zadbajmy o to, aby powyższe zasady były obecne w naszym życiu. Jako nacjonaliści wielokrotnie podkreślaliśmy, że naszym celem jest rewolucja i całkowita zmiana otaczającego nas świata, a także z walka z wszechobecnym materializmem. Każda zmiana powinna dokonywać się jednak od nas samych. Zacznijmy od “małych kroków”, takie jak troska o własną rodzinę czy staranne wykonywanie swoich obowiązków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *